Doświadczenie nauczyło mnie jak pomocny i sprzyjający jest trening w domu. Czasem jest ciężko wyrwać w ciągu dnia choć godzinę dla siebie i poświęcić ją na ćwiczenia, dlatego tak cenię sobie zacisze domowe i to, że w dowolnym momencie mogę sięgnąć po matę i się poruszać.
Od czego zaczynamy trening w domu
Specjaliści polecają zacząć trening od rozgrzewki. Wykonujemy w tym celu lekki trucht, pajacyki, wymachy rąk, nóg. Przygotowujemy tym samym ciało do wysiłku, podnosimy tętno i dajemy sygnał organizmowi „uwaga, będziemy pracować”. Bardzo ważne jest, by nie pomijać tej części – unikniemy tym samym wielu nieprzyjemnych kontuzji i bólu mięśni.
Czy trucht w miejscu może stać się również samym treningiem?
Czy bieganie w miejscu daje efekty?
Na początku warto powiedzieć, że bieganie w miejscu korzystnie wpływa na nasz układ krwionośny, przyspieszając jego pracę. Nie wymaga przy tym od nas długiego czasu, poświęconego na trening – od 10 do 30 minut w zupełności wystarczy, by pobudzić organizm.
Należy mieć na uwadze (niestety) negatywne skutki tego treningu. Otóż – biegając w miejscu nienaturalnie obciążamy swoje ciało – cały cięzar spada na stawy kolanowe oraz kręgosłup. Już w granicach 15 minut zaczynamy odczuwać to obciążenie, długotrwałe bieganie w miejscu może być zabójcze dla naszych stawów.
Czy rozsądnie jest więc w ogóle korzystać z tego typu aktywności? Najłatwiej byłoby jej zaprzestać i nie narażać swojego ciała na niepotrzebne wstrząsy. Jednak pamiętajmy, że w każdym aspekcie życia, wszystko jest dla ludzi – liczy się umiar i zachowanie trzeźwości myślenia.
Truchtając przez 10 minut spalimy około 90 kalorii i może być to doskonały wstęp do treningu właściwego, nic nie stoi na przeszkodzie. Jednak nie zastąpimy nim zwykłego, standardowego biegania – a próbując – możemy sobie jedynie zaszkodzić. Naturalny ruch na świeżym powietrzu będzie o wiele lepszym wyborem. Jednak gdy pragniemy mimo wszystko uaktywniać pracę swoich mięśni poprzez trucht w miejscu, róbmy to rozsądnie, pamiętając o własnym bezpieczeństwie.